wtorek, 28 sierpnia 2012

Prawdziwa historia Melody


Siadam wieczorem na kanapie, otwieram książkę i „połykam” od razu pięćdziesiąt stronic. Jeżeli taka sytuacja się zdarzy, oznacza to, że książka bardzo mi przypadła do gustu. To opisane powyżej zjawisko, miało miejsce wczoraj z książką Lisy Jewell „Prawdziwa historia Melody Browne”. Mam wrażenie, że jest to zwykła a zarazem niezwykła powieść. Dałam się najpierw zwieść pozom okładki. Z przodu szary kontur kobiety, który zdawał się zapowiadać kolejną babską powieść. Streszczenie z tyłu zaintrygowało mnie jednak na tyle, że postanowiłam pożyczyć tą książkę.

Gdy Melody Browne miała dziewięć lat, w pożarze straciła dom, a wraz z nim wszystkie zabawki, zdjęcia i pamiątki. Ogień, zniszczył także jej wspomnienia – Melody nie pamięta niczego do dnia swoich dziewiątych urodzin. Teraz ma trzydzieści trzy lata i mieszka ze swoim siedemnastoletnim synem w Londynie. Nie odwiedza rodziców, odkąd opuściła dom w wieku piętnastu lat. Pewnego dnia zdarza się coś niezwykłego. W trakcie seansu hipnotyzerskiego na scenie traci przytomność – a kiedy dochodzi do siebie zaczyna jednocześnie odzyskiwać pamięć. Początkowo te wspomnienia nic dla jej nie znaczą, ale powoli, dzień po dniu, składa po kawałku prawdziwą wersję wydarzeń ze swojego dzieciństwa. Wspomnienia okazują się gorzko-słodkie. Każda przypomniana postać, jest dla Melody tajemnicą. Kobieta stara się znaleźć odpowieć na pytania dotyczące jej przeszłości.

Powieść napisana jest prostym językiem. Książkę czyta się szybko i przyjemnie, co w cale nie oznacza banalnej opowieści. Lisa Jewell napisała wzruszającą powieść o trudnym dzieciństwie mądrej a jednocześnie bardzo zagubionej dziewczynki. Czytając tą książkę, nie sposób pozostać obojętnym na los małej Melody. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz